Kochani, za nami kolejny miesiąc, który spędziliśmy w domu.
Stęsknieni za klubem, znudzeni monotonią, zdemotywowani treningowo? Jak udało nam się przejść przez ten czas?
Odpowiedzieć musimy sobie sami. Codziennie obserwujemy, co dzieje się w naszym wirtualnym świecie, aż do
znudzenia. Nadal wszyscy zasypują Cię propozycjami treningów grupowych, treningów personalnych
online, chcą dołączać do grup aktywistów, a Ty kiedy widzisz kolejnych radosnych trenujących ludzi,
scrollujesz stronę, żeby na to nie patrzeć, bo masz już dość?
Chyba ten etap przeszedł już każdy z nas,
łącznie ze mną!
A teraz przyszła pora, żeby popatrzeć na to z zupełnie innej strony. Może coś w tym jednak jest!
Może te dziesiątki uśmiechów innych ludzi, to nie kolejny chwyt marketingowy, a po prostu realne
pozytywne emocje! Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile uśmiechu, pozytywnej energii i radości
sprawia mi prowadzenie moich treningów online. Przez moment sama sceptycznie do nich
podchodziłam, a teraz?- uwierzcie mi, czekam na nie tak samo jak moi podopieczni! I mam pewność,
że nawet jeśli sytuacja związana z epidemią ulegnie zmianie, nadal będę prowadzić treningi w takiej
formie. W domowych warunkach stworzyliśmy swoje mini siłownie i sale fitness, zaangażowaliśmy
mężów, dzieci i zwierzaki. Nagle zgrzewka wody, krzesło, wieszak, czy kartka papieru, wzbudziły w
nas kreatywne trenowanie. My jako klub, udostępniliśmy Wam nasz sprzęt, nawet z dowozem do
domu, abyście nadal mogli trenować, bez ograniczeń. Wygodniej się nie da, mamy wszystko, aby
działać, skorzystajmy z tego!
Gdzie podziała się Twoja motywacja? Chęć działania? Przecież oprócz miejsca, nic się nie zmieniło, w
oku kamerki masz nadal swojego ulubionego trenera, czy instruktora, dającego Ci wsparcie i
motywację. Wykonujesz nadal swoją ciężką pracę, tak jak do tej pory, tylko bez „widowni” na siłowni
i sali fitness. Najważniejsze to mieć jasno określony cel działania i trening uwzględniony w
terminarzu. Jeśli na starcie założysz, że to nie dla Ciebie, bo najważniejsze to wyjść z domu do ludzi,
zmienić chociaż na chwilę otoczenie, to z pewnością utrudniasz sobie drogę do wymarzonego celu.
Spójrz na to pozytywnie, nie odbieraj sobie radości z trenowania, radości z progresu i osiągania
wymarzonych efektów, tylko dlatego, że masz domowe warunki. Ciężko Ci się przełamać, wciąż
szukając wewnętrznego usprawiedliwienia? Podam Ci przykład. Z moją podopieczną dzieli mnie…
5443 km…czy to stanowi dla nas problem? Absolutnie nie! Wykorzystujemy czas pandemii na
szlifowanie formy, działamy bez przerwy, a widząc wiadomość o poranku: Barankuuuu, już czekam na
16 na nasz trening. Jak tutaj się nie uśmiechnąć?
Popatrz na kolejną stronę. Może wstydziłeś się trenować, może obawiałeś się że nie dasz rady, że nie
masz super nowych legginsów, że nie masz formy, że nie zdążysz się wykąpać, przebrać, wyjść,
dojechać przez korki, zjeść, odebrać dzieci. Teraz masz wręcz idealną sytuację startową. Możesz
działać w domowym zaciszu, ubrany w co chcesz, czuć się swobodnie, bez obaw, że ktoś będzie Cię
oceniał. Zarówno trener jak i Ty, nie tracicie czasu na dojazd na siłownię, przez co nagle zwolniły się
miejsca u trenera, na którego czekałeś tyle czasu, aby rozpocząć współpracę. Nie marnuj tego!
Skorzystaj z możliwości konsultacji trenerskiej. Doceń tę sytuację, która mimo że jest trudna, daje
nam wszystkim nowe możliwości i otwiera umysł na nowości. Wszyscy mieliśmy plany, odkładaliśmy
wakacje na lepszy czas, wyjazdy do rodziny na później, rozpoczęcie treningów na święte nigdy i takich
przykładów można by mnożyć. Teraz przyszło nam ograniczać kontakty, wyjazdy też, a plany na
wakacje odbiegły na cel dalekosiężny. Możliwości trenowania nie ograniczył nam nikt, a wręcz
przyniósł do domu, wystarczy tylko zejść z wygodnej kanapy. Zainwestuj w siebie i w swoje zdrowie,
bo to bezcenna inwestycja. Zrób coś z tym, bo nigdy nie ma złego czasu, aby wystartować. A może
właśnie Ty wyjdziesz z narodowej kwarantanny mocniejszy, w lepszej kondycji fizycznej i psychicznej i
docenisz jak wiele dla siebie zrobiłeś, nie marnując szansy?
Ten krótki wpis napisałam dla Was swoim trenerskim okiem, przybliżając w nim perspektywy, jakie
dajemy Wam z całym Lemonem. Dajmy sobie szansę na wspólne działanie. Mimo, że klub
stacjonarnie jeszcze nie działa, nasze telefony i maile są cały czas dostępne. Bądźmy na siebie
otwarci!
Karolina Baran